Najbardziej kapryśne, wymagające, przyprawiające o ból głowy i wir w portfelu francuskie makaroniki. Można zrobić ich setki, a i tak przyjdzie dzień, w którym nie wyjdzie ani jeden. O poprawnym ich wykonaniu marzy każdy miłośnik słodkości, każdy kto tworzyć chce wymagające, nieszablonowe desery. Z ręką na sercu przyznaje, próbowałam, próbowałam i nie wychodziły. I nadszedł dzień, w którym się nauczyłam.
A do wprawy udało mi się dojść po szkoleniu z Rafałem Drzewieckim z Magic Sweet. Podczas szkolenia Rafał przekazał nam całą swoją makaronikową wiedzę. Zaprezentował jak zrobić korpusy do makaroników krok po kroku. Powiedział czego kurczowo trzeba się trzymać, a czego koniecznie unikać. Następnie każda z grup przygotowała samodzielnie swoją partię. Prowadzący przekazał nam również receptury na cztery smaki idealne do francuskich makaroników. Był to smak cytrynowy, kawowy, połączenie cynamonu i pigwy oraz whisky.
Ale tak naprawdę test na umiejętność przygotowania makaroników przyszedł dopiero po opuszczeniu kursu i studia. I muszę przyznać, udało się za pierwszym razem. Dziś makaroniki to bułka z masłem. Przy planowaniu wypiekania nie odczuwam już stresu.
Francuskie makaroniki są bardzo wymagające, ale są też doskonałym pomysłem na prezent z każdej okazji, a także idealnym dopełnieniem słodkich stołów. Zamówić je możesz tu.
Okazało się, że najbardziej kapryśne ciastka zostały okiełznane. Szkolenie pokazało, że nie ma się czego bać i po prostu trzeba próbować 😉 Teraz już makaroniki nie odstraszają, a i smakują nieziemsko. Jedno ciastko i tyle radości.