Monoporcje szkolenia

Monoporcje

Każdy ambitny adept cukiernictwa gdzieś z tyłu głowy marzy o szkoleniu, które wzniesie go na wyższy poziom w sztuce cukierniczej. W obecnych czasach bardzo dużo informacji znaleźć można w sieci. Wystarczy podstawowa znajomość obsługi komputera i średnia języków obcych. W internecie dziś znaleźć można dosłownie wszystko. Jednak co innego oglądać na szklanym ekranie, a co innego obserwować i uczestniczyć w szkoleniu na żywo. Kiedy więc nadarzyła się sposobność uczestnictwa w szkoleniu Monoporcje nie zastanawiałam się zbyt długo.

Monoporcja szkolenia
Efekt kilkugodzinnego szkolenia Monoporcje

Szkolenie Monoporcje – program

Na szkolenie Monoporcje z Rafałem Drzewieckim z Magic Sweet składały się cztery desery. Postaram się je tutaj dokładnie opisać.

Deser pierwszy to, bardzo mocno upraszczając serniczek. A dokładniej był to mus serowy z agrestową galaretką na napowietrzanym sable, wykończony karmelowym chantilly i agrestem.

Deser drugi to pate choux z wkładką z truskawki z tymiankiem, kremem chantilly matcha wykończony cytrynową żelką.

Trzeci deser to piernik, z własnoręcznie przygotowaną przyprawą, z karmelizowanymi śliwkami w rumie, musem czekoladowym z chili, wykończony plastrem miodu.

I ostatni deser, czwarty, to migdałowe sable z kremem migdałowym, compote jabłkowym i dekoracją z plastrów jabłek.

Wnioski i podsumowanie

Czy te szkolenie było warte spędzonego tam czasu? Myślę, że tak. Jestem zdania, że zawsze od każdego można się czegoś nauczyć. Rafał otworzył wiele zamkniętych wcześniej drzwi. Pokazał jak łączyć te proste składniki, ale też te niestandardowe tak, aby smaki idealnie do siebie pasowały. Pokazał kilka ciekawych tipów i zainspirował do tworzenia nowego, ciekawego smaku. Desery, które poznałam na szkoleniu zmodyfikowałam, coś dodałam, trochę odjęłam i stworzyłam nowe. Bo chyba o to chodzi w szkoleniach. O to, żeby rozbudzały ciekawość, pobudzały kreatywność i prowokowały do działania. Niejednokrotnie wykorzystałam zdobytą na szkoleniu wiedzę, na przykład przy realizacji wesel czy uroczystości okolicznościowych. Dlatego z pełnym przekonaniem stwierdzić mogę, że było warto.

A z ciekawostek… wiecie, że można podwoić ilość przyprawy korzennej w pierniku i nadal wychodzi on zajebisty? Uczestniczki szkolenia już to wiedzą 🙂 pozdrawiam piernikową grupę, był czad 🙂