Candy bar piękny

Pierwszy weselny Candy Bar

 Weselny Candy Bar zawsze wywołuje sporo emocji. Jest niczym innym jak efektownym słodkim bufetem. Pięknie przygotowany, z różnymi rodzajami słodkości, teksturami i elementami potrafi przyciągnąć nawet największych sceptyków słodyczy. Mój pierwszy weselny Candy Bar przygotowywałam we wrześniu 2018r. Candy Bary były już wtedy popularne w innych regionach Polski, u nas nieśmiało wkradały się na wesela i przyjęcia ślubne. Moda na nie przywędrowała do nas ze Stanów i z tego co widać zadomowiła się na stałe. Dziś już prawie na każdym weselu goście mogą przebierać w przepięknie zaprezentowanych słodkościach.

pierwszy weselny candy bar w pełnej okazałości
Pierwszy weselny Candy Bar w pełnej krasie

  Przygotowanie do realizacji

Przed każdą realizacją tak dużych projektów spotykam się z Młodą Parą lub z osobą zamawiającą. Zawsze staram się również dostarczyć jakąś próbkę moich słodkości dla wyczucia poziomu smaku. Dlaczego dla mnie to takie ważne? Ponieważ sama nie chciałabym kupić kota w worku i się rozczarować. Wiadomo smak każdy ma inny, więc nie byłoby nic dziwnego w tym, gdyby moje słodkości komuś nie posmakowały. Na spotkaniu omawiam zasady współpracy, ilość porcji na osobę, informuję o całym procesie dostarczania, aranżowania i odbierania naczyń po uroczystości. To jest również dobry moment na odpowiedź na wszystkie nurtujące pytania. Przekazuję aktualną ofertę i daję czas na zastanowienie. Tak, daję czas. Jest to średnie posunięcie ze względów sprzedażowych, bo powinno się “grać na emocjach” w danej chwili, ale ja wolę przygotowywać słodkości dla osób stuprocentowo zdecydowanych na moje usługi.

Tak było i w przypadku pierwszego weselnego Candy Baru. Spotkałam się z prześliczną blondynką, poczęstowałam słodkościami i dałam czas. Nie pytajcie ile siwych włosów przybyło kiedy czekałam na telefon. W końcu było to dla mnie bardzo ważne wydarzenie w mojej zawodowej karierze, kolejny level w słodkim biznesie.

weselny candy bar w domu weselnym mimoza w dębnie
Weselny Candy Bar w Domu Weselnym Mimoza w Dębnie

Realizacja weselnego Candy Baru

Kolejną zasadą, której trzymam się zawsze, jest możliwość wyboru menu przez Młodą Parę. Nigdy nie narzucam gotowych zestawów. W końcu kto jak nie rodzina będzie wiedział co najbardziej posmakuje innym jej członkom. W ten sposób również nigdy nie powtarzają się dwa takie same zestawy 🙂 Po ustaleniu menu, kolorystyki, dekoracji i kompozycji kwiatowych, przychodzi czas na przygotowania. Trzeba zgromadzić dość dużo rzeczy, aby kompleksowo przygotować efektowny słodki bufet. Niewątpliwie dość dużym plusem jest możliwość przygotowania rzeczy trwałych z dość dużym wyprzedzeniem. Również kompozycje kwiatowe można zamówić z wyprzedzeniem i tylko odebrać w dniu uroczystości (oczywiście jeśli dekoracja kwiatowa nie jest jednym z elementów dekoracji sali przez dekoratorkę Młodej Pary). Tu bukiety przygotowała Iza z Ślub jak z bajki – dekoracja ślubna.

Na kilka dni przed uroczystością zaczynam szykować słodkości. Każdy element ma swój czas, wszystko jest perfekcyjnie zaplanowane tak, aby przy niespodziewanej sytuacji mieć jeszcze czas na reakcje. W końcu wszystko musi wejść na salę przed przybyciem gości. Przygotowane słodycze w dniu przyjęcia zawożę na miejsce, rozkładam na stole i uciekam na chwilę przed przyjazdem Młodej Pary. Poniżej kilka zbliżeń na słodkości 😉

Deserki:

  • słodkości w słoiczkach Gorzów Wlkp.
  • słodkie słoiczki
  • Sodkie przetwory
  • weselny słodki stół i deserki w słoiczkach

i inne słodkości:

  • pyszny sernik
  • rurki candy bar
  • Markizy z bitą śmietaną
  • Ciasto na zamówienie Gorzów Wielkopolski
  • weselny słodki stół z pozostałymi słodkościami

Było jeszcze wiele, wiele innych słodkości, o ciastach na poprawiny już nie wspominając. Oczywiście nie obyło się bez wpadek, ale umówmy się, nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.

Podsumowując pierwszy weselny Candy Bar…

Ten pierwszy raz sprawił, że poziom adrenaliny przez tydzień przed i tydzień po uroczystości podtrzymywał się na bardzo wysokim poziomie. Ale też uzmysłowił mi, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wtedy był to dla mnie krok milowy w prowadzeniu słodkiego biznesu. Dziś takie słodkie stoły nie wzbudzają aż tylu emocji w tak długim czasie. Adrenalina buzuje zawsze w dniu uroczystości, bo wiadomo, mimo przygotowań zawsze chcę żeby było idealnie, zawsze martwię się, że utknę w korku, że będzie gwałtowne hamowanie. Na szczęście zawsze po rozłożeniu stołu następuje euforia i strach szybko znika. A kiedy dostaję od Was wiadomości zwrotne, to już w ogóle jestem w siódmym niebie 🙂